czwartek, stycznia 12

Uciekaj od tego, co nie jest twoje!


Jeli masz wrażenie, że coś nie pasuje, uwiera cię w każdy możliwy element głowy, duszy i ciała -uciekaj! Rzuć to i odpuść! Jeśli odpowiesz "tak, ale..." - oznacza, że czegoś się boisz - najpewniej zmiany. A może tego, co będzie po drugiej stronie? Boimy się tego, co nowe, nieznane. Strach pojawia się także w poczuciu tzw. kroku w tył. Boimy się reakcji otoczenia, bo przecież tak często czekamy na aprobatę najbliższych...

Wiesz, co nie jest Twoje? Coś, z czym czujesz się źle, co ciąży i nie daje spokoju. Coś, co nie sprawia krzty przyjemności, lecz z jakiegoś powodu ciągle to robisz. Coś, co męczy. Z czym się nie utożsamiasz, nie lubisz, wstydzisz? Do czego się nie przykładasz. Coś, co wprawia w smutek lub w złość. Czasem nie jesz, nie możesz spać, odczuwasz poddenerwowanie lub frustrację. Czujesz, że oszukujesz już nawet siebie.
Masz ochotę rzucić wszystko i uciec. (Samo się ciśnie na język, że do San Escobar ;))
Zostawić lub odpuścić. Powoli opadasz z sił i chęci. Robisz coraz mniej i mniej się starasz.
Ile czasu pozwalamy rzeczom z zewnątrz zatruwać nam życie? Ile marnujemy cennego czasu na rzeczy, których nie chcemy robić?! Na ludzi, których nie chcemy oglądać?!

Mam poczucie, że często o tym zapominamy. Nie pytamy swojego ja - co sprawia mi przyjemność? Z czym/z kim się dobrze czuję? Co tak naprawdę chcę robić/zrobić? Co JA chcę robić?! Dlaczego tego nie chcę? Dlaczego mi się nie podoba? Dlaczego źle się z tym czuję? Pęd codzienności sprawia, że na takie pytania brakuje nam czasu. Gnamy nie myśląc o sobie. Wszystko robimy automatycznie. Nie zastanawiamy się, czemu chodzimy smutni czy poddenerwowani. Dlaczego nie mamy chęci na rozmowy. Dlaczego boli nas głowa. Dlaczego przestaliśmy się starać. Dlaczego nam obojętnie.
Czasem wiemy lecz wolimy w tym tkwić.
Przyzwyczajenie, strach, zarobek. Myśl, że nic lepszego się nie przytrafi, nic lepszego nie spotka. Lepszy wróbel w garści? Wątpię.

Tyczy się to wszystkiego, co jest wokół nas. Związków, pracy, relacji międzyludzkich.

Ostatnio o tym zapomniałam. Na chwilę.
Na szczęście dużo myślę. Myślę, myślę i myślę.
Pozwala mi to przypominać sobie kim jestem. I kim chcę być.

A jeśli się to wie - wróci się na dobry tor, zawsze!

PS kocham rozumieć rzeczy, które znam od dziecka, a które teraz nabierają znaczenia, jak powiedzenie, że najważniejsze to żyć w zgodzie z samym sobą - to prawda, nie ma nic cenniejszego.